Rakuen Tsuihou: Expelled from Paradise

Dawno nie polecałem żadnego anime... no to czas rzucić czymś porządnym ;)

Do napisania o tym tytule skłonił mnie temat na forum kyuu. Więc w większości jest to kopiuj/wklej.

Expelled from Paradise jest anime z 2014 roku, którego akcja dzieje się w post-apokaliptycznym świecie - gdzie ludzie przenieśli swoje umysły na dysk twardy i żyją w utopijnej wirtualnej rzeczywiści na stacji kosmicznej. Jednak część ludzkości została na zniszczonej ziemi, walcząc o przetrwanie z chorobami, głodem czy dzikimi bestiami.
Na te zniszczone pustkowia rodem z MadMaxa, trafia główna bohaterka - agentka Angela Balzac. Dziewczyna z wirtualnej rzeczywistości, która otrzymała fizyczne ciało i ma za zadanie rozwiązać sprawę ataków hakerskich niejakiego Frontier Setter'a z ziemi. Oczywiście z pomocą charyzmatycznego przewodnika znanego jako Dingo ;)

Tak w skrócie - zaraz obok Final Fantasy jedno z najładniej wykonanych anime w CG jakie widziałem, niektórym się taka technika podoba, niektórzy nie mogą na nią patrzeć, jednak tutaj naprawdę mi się podobała i pasowała do całej idei cyfryzacji. Dlatego nawet jakby anime mogło być zrobione w innym stylu - to nie, dzięki - wolę taki jaki jest.

Oprawa dźwiękowa - cóż... muzyka z anime gra mi właśnie na empetrójce więc jest dobrze. Tak samo jak z wszelkimi odgłosami wybuchami itp.

Fabuła - biorąc pod uwagę że to film a nie cała seria - były braki, ale i tak jest lepiej niż w obecnych amerykańskich superprodukcjach granych w kinach.

No a teraz dwie rzeczy które mnie urzekły:

Pomysł/Klimat/Idea - cholera wiek jak to nazwać ale chodzi o cały ten motyw "Wyrzucenia z Raju", ludzi żyjących w rzeczywistości wirtualnej gdzie jest to miejsce które faktycznie może się wydawać "rajem" oraz ludzi żyjących w normalnych śmiertelnych ciałach - w trudnych warunkach na ziemi ale przynajmniej posiadających wolną wolę. Sama bohaterka nawet w pewnym momencie nawiązuje do wygnania Adama i Ewy z raju.
Do tego dochodzą rozkminy o tym kto ma prawo nazywać się człowiekiem a kto nie. Czy AI może mieć EGO oraz czy warto jest poświęcić wolność w zamian za miejsce w społeczeństwie.

Druga sprawa - to genialne wręcz postaci. Nawet nie tylko postaci ale i aktorzy którzy użyczyli im głosów - tym samym budując jeszcze bardziej ich charakter. Dosłownie wszystko tutaj ze sobą gra idealnie. Tsundere bohaterka krzycząca głosem Taigi z Toradory... Albo Frontier Setter rzucający monologi o ludziach i sensie życia głosem Araragiego z serii Monogatari. Postarali się i to bardzo.

Anime może nie wydawać się wybitne, ale dla mnie miało po prostu "to coś" - wręcz mam ochotę sprawić sobie wydanie na dvd i umieścić na półce obok Evangeliona :D

Podrzucę jeszcze trailer:



Oraz genialny mv który może lekko zaspoilerować
(chociaż te sceny i tak w trailerach były) ale pokazuje urok całego anime:



No i jako bonus - motyw muzyczny, który wkręca się do głowy i zostaje na długo ;)

Komentarze